Schladminger Tauern – to urokliwe pasmo leżące naprzeciwko popularnego Dachsteinu bierze swoja nazwę od niewielkiej miejscowości Schladming, w której produkuje się doskonałe piwo Schladminger. Niskie Taury nie oferują może wysokich szczytów i pełnych niebezpieczeństw lodowców ale zapewniają kompletną ciszę, spokój i co może wydawać się dziwne w tym miejscu, odludne i nieskalane kolejkami i wyciągami narciarskimi góry. Taury Schladmingerskie swoim charakterem przypominają trochę nasze Tatry Wysokie (najwyższy szczyt Hochgolling ma 2862m.n.p.m) ale oferują bardziej siłowy trekking z dużymi różnicami wysokości. Dojazd do Schladming od polskiej granicy zajmuje ok. siedem godzin, w zamian, jak to odbyło się w moim przypadku można otrzymać okazję przebywania w wysokich górach praktycznie w samotności. Ja podczas mojej solowej, lipcowej wycieczki w przeciągu tygodnia spędzonego w górach spotkałem łącznie z obsługą schronisk łącznie ok. trzydzieści osób. Przechodząc przez liczącą kilkadziesiąt jezior przepiękną, będącą rezerwatem dolinę Klaferkessel nie spotkałem nikogo a w jednym ze schronisk właścicielka dając mi klucze pokazała mi gdzie zagotować herbatę i poinformowała mnie że wróci następnego dnia o ósmej rano – noc w schronisku spędziłem sam… Jeżeli kochasz wysokie i odludne góry, gdzie słabo oznakowane szlaki wiją się wąskimi ścieżkami, jeżeli chcesz zobaczyć rozległe górskie panoramy bez dzielenia się z nikim tą przyjemnością i przespać się samotnie w schronisku przygotowanym dla stu turystów, to powinieneś tam pojechać.
Bogdan Frączek
fot. Bogdan